Highgate zabrała ponad czterdzieści minut, przez które Matthew nie
przestawał mówić. Sylwia chciała pojechać do pubu Pod Flaszką - podobno jej ulubionego. - Nie umiem wyobrazić sobie ciebie w pubie - powiedział, wyraźnie zaskoczony. - Tylko gdzie? - W kawiarni, w restauracji... W Kensington, Paryżu, Zurichu... i oczywiście w Hampstead. Ale w pubie - nie. 83 - Do większości z nich nie warto teraz zaglądać - przyznała. - To miejsca o bulwersujących nazwach, z maszynerią błyskającą światłami. - I z muzyką. - Delikatnie powiedziane. Nigdzie nie dawało się zaparkować zgodnie z przepisami, ale Sylwia nie ustawała w wysiłkach i wreszcie zostawiła wóz na żółtej linii, w pobliżu podjazdu, na skraju trawnika. Matthew zauważył, że w najlepszym razie wlepią jej mandat, ale się nie przejęła. - Jeśli nam założą blokadę, to najwyżej wrócimy do domu taksówką i jutro będziemy się martwić. - Zamknęła drzwi. - Nie wiem, jak ty, ale ja potrzebuję czegoś mocniejszego. - Whisky? - spytał, kiedy już szli do pubu. - I to podwójną - odparła ujmując go pod ramię. - Nie zapominaj, że prowadzisz. - Chyba że założą blokadę. Przyjemny, nisko sklepiony pub był zatłoczony, ale gdy Matthew przyniósł drinki, Sylwia wskazała mu dwa miejsca w kącie. Nie tracąc więcej czasu, przystąpiła do rzeczy: - Karo powinna unikać tego typu spraw. - Oczywiście - przyznał. - Mnie też one nie wychodzą na dobre, możesz mi wierzyć. - Ale ty jesteś silniejszy. - Na pewno powinienem być... Chociaż w tej chwili tak się nie czuję. - Bez względu na to, co czujesz, i tak jesteś silniejszy od Karo. - I po chwili dodała: - Emocjonalnie, psychicznie. Matthew nie odpowiedział, ale przypomniał sobie, co Howard Lucas mówił na temat chronienia Karoliny przed stresem. - Rozumiesz, ona miała depresję - wyjaśniła cicho Sylwia. Matthew zmarszczył brwi. - Nie wiedziałem. Karo mówiła, że to Imogen przeszła załamanie nerwowe po śmierci Richarda. - Tak było. - Znów milczała przez chwilę. - Może to dziedziczne skłonności, ale nie ma dowodów. - Więc Karo miała to samo? Depresję po stracie męża? - Uhm. - Sylwia pociągnęła łyk whisky. - Podobno Imo zajmowała się wtedy Zuzanna. - Karoliną także. - Nic mi nie powiedziała. 84 - Chyba można to zrozumieć, prawda? - Nie. - Myślał nad tym przez chwilę. - Niezupełnie. - Może się wstydziła. - Czego? Swojej wrażliwości? - Być może użyłam niewłaściwego słowa. Powiedzmy: czuła się